Futbal Flagowy
Sprawozdanie kibica
Po przybyciu na miejsce meczu (które w międzyczasie zmieniło się o czym zostałam poinformowana sms-em) ogarnął mnie lekki entuzjazm, nasza drużyna prezentowała się odpowiednio pod względem ilości i wielkości zawodników (dominował Arek z klasy 3-ciej, chodź chłopakom z 1a też nic nie brakowało). Poczułam lekki lęk o los Piotra S., ze względu na jego nieco mniejsze wymiary, ale wprowadzona w zasady uspokoiłam się - potrzebny jest jeden co szybko biega. Spokój i radość, bo już widziałam naszą wygraną, opuściły mnie momentalnie gdy z samochodów zaczęli wysiadać zawodnicy Wolverines Opole. Rośli mężczyźni, tacy co to jednym palcem przenoszą szafę. Po krótkim wprowadzeniu rozpoczął się mecz. Nasi chłopcy mimo wyróżniającej się gry Arka i szybkości Piotra, poświęcenia Dominika i Janka i całej reszty przegrywała... Wtedy na boisko wkroczyła tajna broń naszej drużyny - tato Dominika Kucharczyka. Zdobyliśmy pierwsze punkty. W tych trudnych chwilach wspierała nas pani dyrektor Ewa Drop. Jej obecność odmieniła wynik meczu i serca przeciwników. Drużyny powymieniały się zawodnikami. Wtedy dopiero zaczęła się zabawa. Serdecznie dziękujemy wszystkim za obecność. Chłopakom za godne reprezentowanie, trzem dziewczynkom za kibicowanie, i dwóm ojcom za udział. Słowa uznania dla Kamila Mazurka za zorganizowanie meczu i podziękowania dla Jonatana Pipiaka i jego ojca za wsparcie.
Kibic: Joanna Świercz